Sport, nauka, medycyna: jak pogodzić studia z karierą sportową?

We współpracy z Państwowym Uniwersytetem Medycznym im. I. Ja. Horbaczewskiego w Tarnopolu przygotowaliśmy dla Was wyjątkowy wywiad ze studentem z Polski, który wyjechał na studia medyczne na Ukrainę.

Paweł, przyszły lekarz, aktualnie student medycyny w Tarnopolu,  jest jednocześnie zawodnikiem MMA i menadżerem sportowym...

Paweł Teplicki
"Nazywam się Teplicki Paweł, obecnie jestem studentem 6 roku kierunku lekarskiego na Państwowym Uniwersytecie Medycznym imienia I. Ja. Horbaczewskiego w Tarnopolu. 

Trafiłem na Ukrainę od razu po maturze. Medycyna fascynowała mnie od dziecka, szczególnie że mam tradycje rodzinne w tej dziedzinie i zawsze marzyłem aby pójść śladami dziadka, który jest chirurgiem naczyniowym. Pomimo sędziwego wieku ciągle pracuje i od zawsze był moją inspiracją oraz przykładem w tej dziedzinie.

Oprócz kierunków medycznych moja rodzina ma też tradycje sportowe, zaczynając od ww. dziadka który był sztangistą i zapaśnikiem za młodu, tak samo mój tato jak i wujek byli zapaśnikami. Trenowali zapasy w stylu klasycznym, osiągając w tej dziedzinie wiele sukcesów. Wujek Sergiej, który też jest lekarzem zdobył mistrzostwo Ukrainy zapasów w stylu wolnym w wadze do 63kg, a tata mistrzostwo obwodu tarnopolskiego juniorów. Tak więc sport to u nas tradycja. 

W szkole podstawowej rodzice zapisali mnie na karate shotokan, które nie bardzo mi się podobało, bo zajęcia odbywały się rzadko oraz sama forma treningu średnio mi podchodziła. Po 4 latach zmieniłem dyscyplinę idąc w ślady ojca i zapisałem się na zapasy. Dojeżdżałem 40km w jedna stronę autobusem kilka razy w tygodniu, trenowałem w klubie Stal Rzeszów. Moja przygoda z zapasami w stylu wolnym trwała około roku, następnie trafiłem do trenera Krzysztofa Bańkowskiego, który prowadzi klub Mieszanych Sztuk Walki „Spartakus Rzeszów” i trenowałem tam przez 2 lata.

Po maturze, wybrałem studia w Tarnopolu. Przyjechałem tu mając 19 lat i z wielka ochotą przystąpiłem do zajęć na uniwersytecie. Po zaklimatyzowaniu się, zacząłem rozglądać się za klubem sportowym – bo nie samą nauką człowiek żyje, poza tym mój sportowy zapał nigdy nie zgasł. 

W Tarnopolu zacząłem chodzić na zajęcia z boksu w klubie „Pałac Sportu”, który został ufundowany w całości przez braci Kliczko. Moja bokserska przygoda trwała ok. roku, po czym pewnego razu poznałem Mikołaja. Mikołaj Hrynchuk to profesjonalny zawodnik MMA międzynarodowej klasy, wielokrotny zdobywca pucharu Ukrainy, wielokrotny złoty medalista mistrzostw Ukrainy, mistrz świata federacji mieszanych sztuk walki Free-Fight Ukraine oraz czynny zawodnik MMA. To z nim udałem się na pierwszy trening do klubu „Harakternik Tarnopol” aby kontynuować przygodę z MMA.

Studia medyczne wymagają dużego nakładu pracy i pochłaniają znaczną część mojego życia, w związku z tym musiałem ograniczyć zajęcia sportowe. Dzięki pomocy trenera Valerija Chobotara dostałem zaproszenie na indywidualne praktyki w 1 Miejskim Szpitalu w Tarnopolu, gdzie znajduje się siedziba Ortokliniki. Doktor Vitalii Lytvyniuk i Doktor Yurii Tugarov udzielali mi wielu cennych lekcji i dawali wiele możliwości do nauki i nabrania doświadczenie pozwalając na prace z nimi. Dzięki nim mogłem zobaczyć wiele ciekawych przypadków medycznych, gdyż zajmują się ortopedią i chirurgią. Oprócz tego co roku odbywałem praktyki w Szpitalu Miejskim nr.1 w Rzeszowie. Zdobyte doświadczenie starałem się wykorzystywać na zawodach (amatorskich a także zawodowych) pełniąc rolę tzw. „Cutmana” – jest to osoba która udziela pierwszej pomocy w razie urazu podczas walki.

W pewnym momencie pod natłokiem obowiązków pojawiły się myśli o rezygnacji ze sportowej pasji, myślałem że nie poradzę sobie z tym wszystkim na raz. Pomocne okazało się wsparcie bliskich mi osób, które dodawały mi otuchy i wiary w siebie. 

Pewnego dnia wstałem rano z łóżka i w mojej głowie pojawiła się myśl – chciałbym zrobić coś wielkiego. Postanowiłem więc, że połączę swój klub „Spartakus Rzeszów” oraz klub „Harakterni Tarnopol”. Wiedziałem, że każdy klub ma swoje plusy i minusy, a trenując wspólnie wszyscy mogą nauczyć się czegoś od siebie. Przygotowania zajęły trochę czasu, ale w końcu się udało. W lutym 2016 roku doszło do pierwszego spotkania w siedzibie klubu „Spartakus Rzeszów” w Rzeszowie. 

Na pierwszy sparingowo-treningowy obóz przyjechali sportowcy z Ukrainy, spotkanie trwało przez trzy dni, gdzie obie strony wymieniły się cennymi doświadczeniami. Trzy miesiące później Polska strona przybyła na Ukrainę do Tarnopola, przeprowadziliśmy zajęcia w podobnej formule, przygotowując naszych zawodników pod walki na profesjonalnych turniejach. Następnie jeździliśmy do klubów we Lwowie, Ivano-Frankovsku i Kijowie, a zawodnicy z Ukrainy przyjeżdżali do nas. W tej chwili prowadzimy współpracę z klubami ze wszystkich krajów byłego związku radzieckiego. Działamy też na zachodzie Europy w Portugalii, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech, a także ostatnio podjęliśmy współprace z Chinami i Japonią, gdzie na jednym z bardziej prestiżowych turniejów na świecie „RIZIN FF” wystąpił nasz zawodnik Szymon Bajor dochodząc do ćwierćfinału. Aktualnie nasi zawodnicy biorą udział w turniejach na terenie Polski takich jak „Spartan Fight”, „Fight Exclusie Night”, „KSW”, „Bukovel Cup” w Ukrainie, a także na innych imprezach sportowych organizowanych w Europie i Azji.

Chociaż teraz nie trenuje tak intensywnie jak kiedyś, przynajmniej dwa razy w tygodniu jestem na macie treningowej. Obecnie moje obowiązki sportowe polegają na opiece medycznej oraz przygotowaniu pod kątem wydolnościowym zawodników przed walkami. Pracuję także jako menadżer i prowadzę ich kariery sportowe. Oprócz medycznego doświadczenia udało mi się zdobyć wielu przyjaciół i wraz z ich pomocą iść do przodu.

Podsumowując chciałbym powiedzieć, że nigdy nie wolno rezygnować z marzeń i zawsze trzeba dążyć do celu, nie ważne jak ciężka będzie droga. Należy pamiętać, że sport wychowuje w człowieku charakter i wole walki – te cechy są bardzo ważne w życiu i jestem przekonany że pomogą mi w zawodzie lekarza. 

Chciałbym dodać że moim kolejnym marzeniem jest praca jako lekarz dla polskiej kadry Olimpijskiej zapaśników. Poza tym jestem przekonany że MMA w końcu dostanie swoją szansę i pojawi się na Olimpiadzie, a my będziemy mogli podzielić się doświadczeniem i pomóc w rozwoju tej dyscypliny sportowej w przyszłości. 

Bardzo chciałbym również podziękować wszystkim osobom które przyczyniły się do tego sukcesu, w szczególności mojemu trenerowi i mentorowi Krzysztofowi Bańkowskiemu, trenerowi Valeremu Chobotarovi, lekarzowi Vitalijovi Lytvyniukovi i Yuriemu Tugarovovi, a także rodzinie i najbliższym, bo bez nich na pewno nie udałoby mi się osiągnać tego wszystkiego.

Pozdrawiam Paweł Teplicki"


Chcielibyście zobaczyć na blogu więcej ciekawych wywiadów, poznać innych studentów medycyny i przeczytać ich wyjątkowe historie? Dajcie znać w komentarzach i na fanpage'u!


Artykuł powstał we współpracy z PUM im. I. Ja. Horbaczewskiego w Tarnopolu.